Mój pierwszy torcik o takim kształcie. Jakość fotki koszmarna, ale z przejęcia zapomniałam zrobić zdjęcie i to jest tylko wycinek z jakiegoś większego. Pozazdrościłam koleżance, najlepszej torciarze pod słońcem, i spróbowałam własnych sił. Zwykły biszkopt z okrągłej foremki wycinany, formowany, cudowany (żeby tylko osiągnąć taki kształt), krem z ubitej kremówki i gęstej galaretki, a reszta... to już tylko szpryca i trochę pracy! ;-)
A jeśli chcecie podziwiać jej dzieła, które sama miałam okazję smakować(mmmmm.... rozkosz podniebienia), to zapraszam tutaj:
Dziękuję Asiu :***
OdpowiedzUsuńWspaniale wygląda :))
OdpowiedzUsuń